Kacper Chojnacki
Kacper, uczeń klasy
IC, to zapaleniec rowerowy. Hasło - klucz dla Kacpra brzmi SPORT, a
dokładniej ROWER. Poznajcie bliżej Kacpra i jego pasję.
Osiągnięcia:
- Wielokrotne Mistrzostwo Śląska, Małopolski, Województwa Świętokrzyskiego i Opolskiego Amatorów w MTB,
- Mistrzostwo Polski Amatorów w MTB w latach 2013 i 2014,
- Puchar Polski Amatorów w MTB,
- I miejsce Bike Maraton Wieluń,
- Mistrzostwo Śląska w Jeździe Indywidualnej na Czas,
- Mistrzostwo Śląska w Kolarstwie Szosowym ze startu wspólnego,
- Mistrzostwo Polski w Jeździe Indywidualnej na Czas,
- Mistrzostwo Śląska w Kolarstwie Przełajowym,
- Mistrzostwo Śląska w Kolarstwie Przełajowym Ludowych Zespołów Sportowych,
- Wielokrotne zwycięstwa w zawodach z cyklu Pucharu Polski w Kolarstwie Przełajowym,
- I miejsce w maratonie dwunastogodzinnym MTB (Mazovia 12H Marathon),
- Wielokrotne zwycięstwa w Bike Atelier Maraton i zwycięstwo klasyfikacji generalnej tego cyklu,
- Zwycięstwa zawodów MTB z cyklu Tri Cup i zwycięstwo klasyfikacji generalnej tego cyklu,
- XI miejsce w zawodach młodzików w ramach Mistrzostw Świata w MTB Nove Mesto na Morave w Czechach,
- Niezliczone miejsca na podium w zawodach MTB, XCO, XCM, CX i szosowych w kraju i za granicą,
- V miejsce w plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Roku 2014.
Skąd się wzięło zainteresowanie tym sportem?
Zaczęło się tak, że tata, razem z moim bratem Piotrkiem, zaczęli
jeździć na zawody kiedy miałem 6 lat i te zawody były na Mazowszu. I
nie miałem z kim zostawać w domu, to po prostu mnie zabierali na te
zawody i wtedy tak naprawdę się wkręciłem w to kolarstwo.
Wtedy kibicowałeś Piotrkowi, a później stwierdziłeś, że chciałbyś się z nim zamienić rolami?
Tak, bo uznałem, że kibicowanie jest dosyć nudne i postanowiłem wsiąść na rower i wystartować.
Jakie wydarzenie z dotychczasowej Twojej kariery pamiętasz najlepiej i dlaczego akurat to wydarzenie?
Najlepiej pamiętam moment, kiedy z podniesionymi rękoma pierwszy raz
wjechałem na metę mistrzostw Polski. To było niesamowite uczucie. O
niczym nie myślałem, tylko widziałem przed sobą kreskę i ta ogromna
radość.
Czujesz się pozytywnie zakręcony?
Tak, czuję się bardzo pozytywnie zakręcony.
A co za tym przemawia, że to, czym się zajmujesz, to jest prawdziwe pozytywne zakręcenie?
Jak niektórzy myślą, że tak codziennie trzeba chodzić na trening
i dawać z siebie wszystko, to zastanawiają się, czy to się nie znudzi.
A mnie się to nie nudzi, ja po prostu lubię robić to, co robię.
Czyli jednym słowem – PASJA.
Tak.
A inne pasje, które nie są związane ze sportem?
Nie związane ze sportem? Chyba nie ma takich.
Nie ma? Pamiętam, że jakiś czas temu na fanpage'u Chojnacki MTB Team, gdzie publikujecie posty dotyczące Waszych treningów i dokonań sportowych, pojawiły się zdjęcia z gitarami...
Aha, to ja z bratem Piotrkiem, z którym jeździłem na zawody, chodzimy na lekcje gry na gitarze.
Czyli to też jest pasja. I do tego inna niż sport.
No też.
Komu zawdzięczasz to, że możesz zajmować się tym sportem w takim poświęceniem?
Całej mojej rodzinie,
mojemu menedżerowi Dariuszowi Skorupie, który wspiera mnie i
finansowo, i rejestruje mnie na zawody. On też zawozi mnie na zawody,
ale kiedy nie może, to tata mnie zawozi.
A jak wygląda sprawa z nauką, kiedy masz wyjazdy czy treningi? To wszystko chyba zajmuje Ci sporo czasu.
Nie potrafię się uczyć podczas podróży. A wyścigi są czasami daleko od domu, a czasami tylko kilka kilometrów.
To jest fajne, że u nas na Jurze też jest możliwość pojeżdżenia, bo są do tego odpowiednie tereny.
Tak, w ten weekend są na przykład zawody w Szczekocinach.
A treningi? Gdzie trenujesz?
Tak naprawdę obok swojego domu trenuję. Tata mi zrobił przeszkody,
które mogę przeskakiwać. Trenuję też na przykład na Rudnikach,
do Morska jeżdżę, no i w naszych okolicach.
Gdzie jest
trudniej, jeśli chodzi o ukształtowanie terenu – u nas na Jurze,
jak ćwiczysz, czy gdzieś tam, gdzie jedziesz na zawody i jest
przygotowana trasa?
To jest bardzo trudne pytanie, bo to tak naprawdę to ja sobie ustalam
trasę, jaką chcę jechać na treningach. Staram się, żeby to była jak
najbardziej trudna trasa. Kiedy jadę na zawody, jest bardzo ciężka
trasa ze względu na podjazdy czy różnego rodzaju skocznie. Te
trasy bardzo mi się podobają, bo ja jestem – jak to mówi
mój tata – bardzo dobrze jeżdżącym technicznie
zawodnikiem. Jak jest trasa płaska, bez korzeni, kamieni, to ja takich
tras nie lubię.
Nudne?
Tak. Można nawet zasnąć za kierownicą.
A kiedy jedziesz na kolejne wyścigi, to znasz swoich rywali?
Znam swoich rywali i bardzo dobrze wiem, czego się po nich mogę spodziewać.
Wszystkiego?
Tak. Czasami dojadą nowi zawodnicy z innego końca kraju i wtedy tylko
czekam na start, żeby zobaczyć, jakiego będę miał nowego przeciwnika.
Czy będzie mocny, czy będzie słaby, czy będzie dobry technicznie, czy
wytrzymałość będzie miał dobrą.
Czyli zawsze jest ten element niespodzianki?
Tak.
Co jest potrzebne, gdyby ktoś chciał zacząć uprawiać ten sport?
Żeby jeździć na rowerze, to najważniejszy jest rower tak naprawdę.
Rower, kask dla bezpieczeństwa, rękawiczki, odpowiednie buty,
odpowiednie spodenki, koszulka, no i zapał, jak we wszystkich sportach
jest potrzebny zapał. Nawet w szachach.
Dokładnie. Bez zapału nie ma iskry. To co najbardziej lubisz w swojej pasji?
Najbardziej lubię w swojej pasji „hopki” tak naprawdę.
Bardzo lubię skakać, zjeżdżać na rowerze, wykonywać jakieś akrobacje w
powietrzu. Najbardziej lubię też to, jak na zawodach zjeżdżam na łeb na
szyję, potem trzeba wyhamować praktycznie do zera, zakręt o 180 i
praktycznie pionowa ściana w górę. Tak cały czas, tak w
kółko.
Czyli znowu wracamy do tego, że się nie nudzisz?
Tak.
A jak koledzy
reagują na Twoje wyjazdy, treningi, osiągnięcia? Na to, że nie siedzisz
ciągle przy komputerze, tylko cały czas ta sportowa pasja jest
górą?
Moi koledzy bardzo często są zdziwieni, co ja robiłem na zawodach tak daleko, na drugim końcu Polski.
A tak, to normalnie reagują.
Co byś poradził osobom, które chciałyby zacząć uprawiać taki sport, ale nie są pewne, czy dadzą radę?
Na pewno nic na siłę, na zmuszanie siebie, że znowu na trening, jak mi
się nie chce, tylko trzeba czerpać z tego radość, bo jak się nie
czerpie z tego radości, to tak naprawdę są z tego nici.
Dziękuję Ci bardzo
za rozmowę i życzę Ci, żebyś zawsze miał serce do walki, a do pokonania
taką trasę, która spełni Twoje oczekiwania pod względem stopnia
trudności.
do góry^